Za zamachy w Nicei i Monachium odpowiada mniejszość muzułmańska we Francji i w Niemczech. To ona prowadzi dzisiaj wojnę z Europą, z kulturą, która wykarmiła i ucywilizowała kilkadziesiąt milionów muzułmanów, pokazując im inny świat. Dziś nie chcą już tego świata, a ponieważ są jego obywatelami, postanowili go zmienić. Wiedzą, że choć w demokracjach decyduje większość, to jednak w historii Starego Kontynentu radykalne zmiany zachodziły pod wpływem mniejszości. Islam chce takich zmian w Europie i mało go to obchodzi, że my, starzy Europejczycy, nie bardzo sobie tego życzymy. Moi dziadkowie nie życzyli sobie bolszewizmu, a jednak zniszczył on życie kilku pokoleń Polaków. Paradoksalnie islam stanie się więc ostatnim dziedzicem ideologii i praktyki rewolucji francuskiej, której jubileusz tak hucznie ostatnio obchodzono. Wejdzie w puste miejsce po chrześcijaństwie i wprowadzi swoje porządki.
Lecz za zamachy w Nicei i Monachium, a także za te wcześniejsze i te, które niebawem nastąpią, odpowiadają przede wszystkim elity polityczne i kulturalne krajów zachodnioeuropejskich. To one zrealizowały plan dechrystianizacji Europy i wprowadzenia na to miejsce islamu. Dziś nadal są z tego dumne. Zastanawiam się, jaką wyobraźnią polityczną, społeczną kierowali się ci ludzie, opracowując i wprowadzając w życie swój plan. Jaki był poziom uniwersytetów, na których się wykształcili? Czego tam uczono, a co ukrywano pod korcem? Jakich myślicieli czytano i komentowano, a jakich uznano za przebrzmiałych, niepostępowych? Co, prócz sloganów, mieli w głowach ich nauczyciele, ich profesorowie? Jak dalece można zideologizować uniwersytet, by osiągnąć w efekcie afirmację odrzucenia własnej cywilizacji?
Cóż, takie było marzenie pokolenia marzycieli, zasłuchanego w słowa Imagine Johna Lennona, najgłupszej wizji politycznej, jaką stworzyła w XX wieku euroatlantycka kultura masowa. Ale marzyć to mało, trzeba jeszcze myśleć, przewidywać. I nie odrzucać bezmyślnie tradycji. I uczyć się choć trochę z historii. No ale teraz wszystkie te rady można sobie…