Powracam do internetowych komentarzy na temat „Miłości pod koniec świata”. Wcześniejsze zebrałem tutaj. To ciekawe, że dzięki książkowym stronom i blogom można otrzymać feedback, jak to się mówi w języku handlu i usług. W zapiskach czytelników, a właściwie wyłącznie czytelniczek, ładnie wypływa na wierzch, do czego przywiązują wagę, co wyłapują i cenią, a czego nie, jakie są ich oczekiwania. Otrzymując tę informację zwrotną mam dwa wyjścia – sugerować się nią lub ją ignorować. Podporządkowanie powszechnym oczekiwaniom raczej nie wchodzi w grę. Można natomiast iść pod prąd, tylko po co? Co więc robić? Dobitniej sygnalizować niedostrzegane przesłania, wzmacniać warstwy, do których nie docierają czytający? Czy nie byłby to taki sam efekt, jaki wywołuje wieczorowy makijaż w pełnym świetle dnia? Wiem, że inni tak piszą, ale tak właśnie powstaje literatura efektów specjalnych, która nie jest moją specjalnością.
Zapowiadało się dobrze: poznaje się dwoje ludzi, zakochuje się w sobie, a w tle ciekawe zdarzenia, ale kiedy dotarłam w zasadzie do samej końcówki książki, to mnie zabiło, i to niestety nie było pozytywne. Chyba do końca nie zrozumiałam zakończenia, ale spodziewałam się zdecydowanie czegoś lepszego, bo może język w powieści nie był jakiś cudowny, to jednak dobrze się czytało. Ale koniec niestety zepsuł według mnie wszystko, co było wcześniej. Z jednej strony powieść ma super potencjał, ale szkoda, że podsumowanie historii takie nieciekawe. A tak dobrze się zapowiadało…. Lenka, lubimyczytac.pl
,,Miłość pod koniec świata” to przede wszystkim powieść o miłości, która rodzi się niespodziewanie pomiędzy dojrzałymi ludźmi. Miłość trudna, niepozbawiona dylematów, ale piękna i subtelna. Jest to też powieść o godzeniu się ze stratą najbliższych osób i próbie rozpoczęcia nowego życia. (…) Grzegorz Filip w poetycki i prawdziwy sposób odmalowuje ludzkie uczucia, targające nimi wątpliwości. Zmusza do zastanawiania się nad słusznością wyborów i zaskakuje zakończeniem książki. Jola K., blog: Magia w każdym dniu
Tym jednak, co wyróżnia „Miłość pod koniec świata” spośród przeciętnych romansów i jednoznacznie od nich odcina, jest emocjonalny poziom powieści. Fabuła to jedno – czytamy o wydarzeniach, decyzjach i ruchach bohaterów. Znacznie więcej dzieje się w ich głowach. Sposób, w jaki przepracowują swoje doświadczenia, w jaki podejmują walkę z rodzącym się uczuciem, w jaki ważą swoje czyny i słowa, by ich zbudowane na szklanych podstawach życia nie rozprysły się po raz kolejny… Naprawdę rzadko trafiam na książki, w których sfera psychologiczna byłaby tak dopracowana i odgrywała tak wielką rolę. Byłam pod wrażeniem. Olga Kublik, dlaLejdis.pl
„Miłość pod koniec świata” to nie jest zwykłe romansidło. To piękna, głęboka powieść, z całym wachlarzem emocji, która wzrusza do szpiku kości. To powieść o dokonywaniu wyborów, które zawsze kogoś skrzywdzą. To historia trudnej miłości, która przychodzi niespodziewanie i wszystko zmienia. (…) „Miłość pod koniec świata” to poruszająca powieść o próbie zmiany swojego życia, o pogodzeniu się ze stratą najbliższych. To subtelna powieść ze szczyptą poezji i kilogramem emocji. Blog: Z książką w ręku
Podczas lektury zadawałam sobie pytanie do czego zmierza autor? Podrzuca wątek, nagle go urywa, by w kulminacyjnym momencie znów do niego powrócić. I wtedy czytelnik łączy wszystkie kropki w jedną całość. Widzi psychologiczny zarys wszystkich postaci i dostrzega pełny obraz historii dwojga niebanalnych osobowości. Blog: Czytadełko
Książka mnie zasmuciła. Historia jest bardzo prawdziwa i mogłaby dotknąć każdego z nas. Opowiada o niełatwej miłości dojrzałych ludzi. O pierwszych fascynacjach i rozczarowaniach trochę młodszych. O bólu, jakim jest strata najbliższych i ukochanych osób. O powolnym budzeniu się z letargu i powrotu do świata żywych. O tym, że najbliżsi nie zawsze robią dobrze kryjąc przed nami prawdę. O dylematach, rozterkach, wspomnieniach, stratach, zdradach, rozczarowaniach. Paulina Kaleta, blog: Reading – my love
Odkrywając przeszłość bohaterów poznajemy ich poglądy, a przy okazji przyglądamy się mechanizmom działania i roli mediów, ponieważ oboje z nimi są związani. Obraz, który otrzymujemy jest gorzki, utkany z kontrastujących barw, ale nie karykaturalny. Autor rzetelnie przedstawia czynniki wpływające na działanie wielkiej medialnej machiny. Zwraca uwagę na skrajnie różne motywacje kierujące środowiskiem dziennikarzy, pokazał rozmaite pola rozgrywek i położył akcent na kontrolę i bezwzględną presję, jaką wywierają wpływowe grupy nacisku. blog: Książki Oli
(…) zasadniczą cechą utworu Filipa jest jego język – plastyczny i precyzyjny. Równocześnie naturalny i elegancki w nieco staroświeckim stylu, co mam za najwyższą pochwałę. Czytając nie czujemy obcości kodu, a zarazem mamy wrażenie, że pisarz proponuje nam – podwyższoną wobec standardów tego gatunku – normę. Bogactwo leksykalne w połączeniu ze swoistym rytmem tej prozy daje bardzo satysfakcjonującą lekturę. Magdalena Jankowska, Blog na stronie
Czytałam z ogromna przyjemnością. Zaintrygował mnie fakt. że autorem książki o miłości jest mężczyzna ba- współczesny autor i nawet związany z Lublinem. Autorkami książek z miłością w tytule przeważnie są kobiety a tu… ciekawy, męski punkt widzenia. Książkę czyta się nie tylko łatwo i przyjemnie, ale skomplikowana przeszłość głównego bohatera sprawia, że znajdujemy wytłumaczenie pewnych zjawisk i zachowań. W miłości nic nie jest czarne ani białe, nic też nie da się przewidzieć, nie jest to klasyczny harlequin. Warto sięgnąć po tą skomplikowaną i jednocześnie piękną książkę. Marta Świć, lubimyczytac.pl